Wyzwanie: 21 dni życia intencjonalnie!
- Karolina Cichoń
- 17 maj
- 2 minut(y) czytania
🌀 Czas rozpalić ogień transformacji.
Parę dni temu moje ciało powiedziało „stop”, a dusza szepnęła: „Posłuchaj mnie wreszcie".
Wróciłam do cardio. Z pozoru zwykła decyzja treningowa. Ale w moim przypadku – jak zwykle – nic nie jest zwykłe. Moje ciało to świątynia, w której zapisane są historie całego mojego życia. Każdy ruch, każdy oddech, każdy krok… to wiadomość. A cardio? Okazało się być kluczem do drzwi, które długo pozostawały zamknięte.
Zapytałam mojego fizjoterapeutę, dlaczego po bieganiu chce mi się płakać. Jego odpowiedź była prosta: „Pociągnij to przez 7 do 21 dni – oczyść energię relacji z przeszłości.” Nie do końca rozumiałam, ale coś we mnie powiedziało: „Sprawdź to.”
Z serca na ulicę
Włożyłam nowe buty, ustawiłam intencję: „Niech to cardio będzie ogniem wypalającym to, co mnie już nie służy.”
Marsz. Bieg. Oddech. I nagle… obrazy. Twarze. Sytuacje. Pamięć bólu. Miłości, która nigdy nie była miłością. Relacje zbudowane na współczuciu, które okazały się być klatką. Ludzie, którym było mi szkoda, więc wpuściłam ich do mojego życia. Związki, w których ratowałam, a nie kochałam. Zamiast kwitnąć, więdłam w ich cieniu.
I wtedy… na środku ulicy –💥 łzy💥 dźwięki💥 prawda...
Płakałam. Krzyczałam. Oddychałam. Nie jak ofiara. Jak kobieta, która wreszcie odzyskuje siebie.
Nowy rozdział – 21 dni dla mnie
Postanowiłam.
21 dni intencji.
21 dni spalania starej energii.
21 dni życia świadomie, nie mechanicznie.
21 dni, w których wracam po siebie.
Nie zmuszam się. Nie szukam wymówek. Nie robię tego dla nikogo. Tylko dla siebie.
Bo już raz rzuciłam wszystko, co mnie niszczyło. Papierosy. Alkohol. Toksyczne relacje. Zamknęłam drzwi do przeszłości i nie pytam już, czy ktoś zasługuje na drugą szansę.
Teraz to ja jestem tą szansą – dla siebie.
Życie intencjonalnie to wybór.
Nie jestem już tą, którą byłam. Nie muszę udowadniać nikomu swojej wartości. Nie muszę się zmniejszać, by ktoś inny czuł się większy.
Jestem godna wszystkiego, o czym moje serce marzy. I wiem, że już to mam – w sobie.
Dlatego jeśli to czytasz i czujesz, że to też Twoja historia… Zaproś siebie do tego wyzwania. Nie musisz biec. Możesz iść. Możesz malować. Możesz medytować. Ale rób to z intencją.
21 dni.
Dla siebie.
Dla swojego serca.
Dla swojej przyszłości.
Bo życie to nie jest przetrwanie.
To taniec z duszą, którą masz w sobie od zawsze.
Z miłością,Karolina💫
Kobieta w procesie. Artystka duszy. Liderka własnej transformacji.
🔗 Podziel się tym wpisem, jeśli czujesz, że może pomóc komuś innemu. A jeśli chcesz – napisz do mnie. Może wspólnie przejdziemy ten proces.

Komentarze