Ja, my i świat wokół nas
- Karolina Cichoń
- 2 sie
- 3 minut(y) czytania
Kiedy zaczęłam malować ten rysunek, zaczęłam rozumieć, czym jest prawdziwe połączenie – ze sobą, z drugim człowiekiem i ze światem wokół mnie. Wszystko, co wydarza się w naszych snach, odzwierciedla nasze pragnienia, marzenia, fantazje, a czasem najciemniejsze zakamarki naszej duszy. Świat snów bywa bardziej realny niż ten, który widzimy po przebudzeniu. Potrafi przenieść nas w głąb podświadomości, ale też w przestrzeń duszy – tej, która pamięta i jest połączona z innymi poprzez niewidzialne nici energetyczne.
Dusza prowadzi nas przez życie w ludzkim ciele, kiedy przestajemy żyć tylko w głowie, a zaczynamy bardziej czuć. To właśnie czucie stało się moim przewodnikiem przez ostatnie lata. Dzięki niemu potrafię łączyć się ze sobą i z innymi. Dzięki niemu nie muszę niczego udowadniać, aby czuć się spełnioną kobietą. Dzięki niemu mogę tworzyć bez ograniczeń i doświadczać tego, co niewidzialne dla oczu.
Czasami mam wrażenie, że nie jestem z tej planety – że moje miejsce jest gdzieś pomiędzy gwiazdami. I chyba tak było od zawsze. Kocham rozświetlać drogę innym, dawać nadzieję tam, gdzie jej brakuje, i otulać ludzi miłością. Gwiazdy robią to samo – świecą niezależnie od tego, czy ktoś je zauważa, a przy tym pozostają tajemnicze. Wnoszą ukojenie dla duszy i potrafią zapalić światło w sobie i w innych.
Od dziecka uwielbiałam patrzeć w niebo – w szkolnej ławce, na łące, w autobusie. Do dziś to robię. Kiedy moja głowa nie zna odpowiedzi, wystarczy, że spojrzę w górę – a wtedy czuję spokój i wiem, że nigdy nie jestem sama. Gwiazdy, choć tak odległe, wydają się być częścią mojej duszy. Wierzę, że ci, którzy odeszli z tego świata, teraz stali się częścią wszechświata. Ta myśl daje mi nadzieję i otuchę – bo zawsze ktoś jest obok, czy to cieleśnie, czy duchowo.
Kiedyś myślałam, że o wszystko trzeba walczyć – o przyjaźń, pieniądze, obfitość, miłość. Dziś wiem, że jestem współtwórcą swojej rzeczywistości i wszystko, co się wydarza, ma głębszy sens. Życie jest piękne w swojej niedoskonałości – w chwilach wzruszenia, zachwytu, radości, ale też w smutku i trudnych emocjach, które są częścią ludzkiego doświadczenia. Każdy moment jest cenny. Przyszłam tu po to, by doświadczać, by uczyć się, jak to jest być człowiekiem, kobietą i kreatorem swojego życia.
Zauważyłam, że życie staje się proste, kiedy marzymy, pragniemy – i odpuszczamy, ufając, że wszystko przyjdzie we właściwym czasie, jeśli wszechświat tak zdecyduje. Czasem wystarczy jedna sekunda, by spotkać miłość swojego życia. Czasem jedno spojrzenie, by poczuć, że wasze serca są połączone – nawet bez słów. Czasem największe pragnienia spełniają się wtedy, gdy puszczamy kontrolę i przestajemy decydować o tym, jak i kiedy mają się wydarzyć.
Wystarczy otworzyć serce na ludzi i świat, a obfitość zacznie pojawiać się na każdej płaszczyźnie.
Cokolwiek się dzieje, wiem, że moje życie jest błogosławieństwem – dla mnie i dla tych, którzy pojawiają się na mojej drodze. Wiem też, że pewnego dnia wrócę do swojego prawdziwego domu – gdzieś między tysiącem gwiazd.
A póki co – chcę kochać ludzi, przy których czuję się jak w domu. Bo to ich dusze sprawiają, że mam wszystko, czego pragnę. Dom jest tam, gdzie serce jest otwarte i wita cię z radością. To twoje serce tworzy dom – gdziekolwiek jesteś. A to, kogo do niego zaprosisz, zależy tylko od ciebie.
Pamiętaj – dom, który tworzysz na tej planecie, to nie tylko ściany i filary. To miłość, którą dzielisz się z innymi. W jakiej formie – to już twój wybór.
Tulę z miłością,
Karolina









Komentarze