Dusza, która promienieje – niezależnie od tego, co na zewnątrz
- Karolina Cichoń
- 9 lip
- 2 minut(y) czytania
Przychodzi taki moment w życiu, w którym uświadamiasz sobie: nie muszę już dłużej czekać na uznanie z zewnątrz. Już jestem pełnią. Już jestem wartościowa. Niezależnie od tego, co się mówi, jak jestem oceniana – moja dusza nadal promienieje.
To zrozumienie nie pojawiło się u mnie nagle. Narodziło się w pustce, w bólu, w chwilach, gdy gubiłam siebie w oczach innych. Gdy pozwalałam, by kształtowano mnie cudzymi oczekiwaniami, ramami, niezrozumieniem. Gdy próbowałam dopasować się do form, które nie były dla mnie stworzone.
Ale gdzieś głęboko zawsze tliło się coś. Światło, którego nie dało się zgasić. Głos, który szeptał: Jesteś tu z jakiegoś powodu. Nie jesteś „za bardzo”. Nie jesteś „niewłaściwa”. Jesteś dokładnie taka, jaka masz być.
Moje dzieło sztuki "Alignment" zrodziło się z tego szeptu. To hołd dla siły twojej esencji – tej części, która pozostaje nienaruszona, nawet gdy wszystko wokół się chwieje. To odpowiedź na każde odrzucenie, każdą próbę pomniejszenia, każde niedostrzeżenie twojej prawdziwej wartości.
Dusza nie ocenia. Ona promienieje. Przypomina. Uzdrawia.
Żyjemy w czasach, w których wielu ludzi gubi siebie w powierzchowności. W dążeniu do perfekcji. W ciągłym szukaniu akceptacji, lajków, statusu. Ale co jeśli twoja wartość nie zależy od tego, co myślą o tobie inni, ale od tego, jak wierna jesteś sobie? Co jeśli twoje światło jest dokładnie tym, czego teraz najbardziej potrzebuje świat?
Widzę to wciąż na nowo: systemy chcą mieć kontrolę. Chcą mierzyć, etykietować, klasyfikować. Ale dusza nie daje się zmierzyć. Dusza żyje. Oddycha. Porusza się swobodnie. I w tej wolności kryje się prawdziwa moc tworzenia. Nie da się jej zamknąć w szufladkach czy procedurach – ale czuć ją w tym, kim jesteś, gdy masz odwagę być.
I tak – to może być konfrontujące. Nie każdy jest gotów to zobaczyć. Nie każdy chce spojrzeć w lustro, które może im pokazujesz. I to jest w porządku. Bo nie jesteś tu po to, by wszystkich zadowolić. Jesteś tu, by naprawdę żyć – w pełni, wrażliwie, odważnie.
Dla mnie sztuka jest właśnie tym. Przypomnieniem o tym, kim jesteśmy pod maskami. Kanałem uzdrawiania, świadomości, połączenia. Przestrzenią, w której dusza może mówić swobodnie, bez cenzury. Portalem do tego, co głęboko w sobie już wiemy: jestem światłem. Jestem miłością. Jestem wolna.
Więc jeśli to dzieło sztuki ma coś powiedzieć, to właśnie to:
Nie pozwól, by cię przygaszali.
Nie pozwól, by cię pomniejszali.
Nie pozwól, by oceny, które nie mają nic wspólnego z twoją prawdą, cię złamały.
Jesteś duszą, która promienieje – niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz.
Pozwól sobie świecić.
Dla siebie.
Dla tego, kim jesteś.
Dla tych, którzy o tym zapomnieli.
Dla tych, którzy jeszcze to w sobie odkrywają.
Bo kiedy ty pozwalasz sobie świecić, zapraszasz innych, by zrobili to samo. ✨
Pozdrawiam z miłością,
Karolina - dusza, która ma odwagę świecić









Komentarze