Dbaj o siebie - o swoje ciało i umysł!
- Karolina Cichoń
- 21 sie
- 3 minut(y) czytania
Kilka lat temu mój świat się zatrzymał.
Nie w przenośni – naprawdę stanął w miejscu. Nagle znalazłam się w momencie, w którym moje ciało powiedziało: dość. Nie potrafiłam już funkcjonować tak, jak wcześniej. Lata ignorowania własnych granic – zarówno w pracy, jak i w życiu prywatnym – w końcu zebrały swoje żniwo. Moja miednica była przesunięta, ból stał się moją codziennością, a zmęczenie było tak głębokie, że nawet wstanie z łóżka wydawało się wyzwaniem nie do pokonania.
Do tego doszło zdrowie psychiczne. Kiedy ciało odmawia posłuszeństwa, umysł cierpi razem z nim. Coraz częściej czułam się bezradna, odcięta od wszystkiego, co kiedyś dawało mi radość. Świat za oknem toczył się dalej, a ja tkwiłam w czterech ścianach – sama ze sobą, z bólem, ze strachem i pytaniami bez odpowiedzi.
Może znasz to uczucie? Ten moment, gdy patrzysz w lustro i myślisz: Kim ja się stałam? Gdzie się podziała ta kobieta, która miała plany, marzenia, energię?
Ja też zadawałam sobie te pytania. Ale wtedy jeszcze nie wiedziałam, że to, co wydawało się końcem, stanie się początkiem.
To nie był koniec. To był początek.
Wtedy, gdy wydawało się, że wszystko się rozsypało, w środku mnie zapaliła się maleńka iskra. Nie wiedziałam jeszcze, dokąd mnie poprowadzi, ale wiedziałam jedno: nie chcę tak żyć.
Ta decyzja – choć trudna i bolesna – stała się fundamentem wszystkiego, co przyszło później. Zaczęłam od najprostszych rzeczy. Od małych kroków. Od zaakceptowania, że potrzebuję pomocy. Rehabilitacja. Terapia. Rozmowy. Łzy. Wiele momentów zwątpienia.
Ale każdy, nawet najmniejszy krok, był krokiem do przodu.
Najtrudniejsze było to, co działo się w mojej głowie. Uświadomienie sobie, że przez lata stawiałam innych ponad sobą. Że przekraczałam swoje granice, bo „tak wypada”, bo „nie chciałam nikogo zawieść”, bo „muszę być silna”.
Prawda była inna. Nie musiałam być silna dla świata. Musiałam być prawdziwa dla siebie.
Kiedy zmieniasz myślenie, zmienia się życie
Dziś wiem, że zmiana zaczyna się w głowie. To nie jest łatwe. Wymaga odwagi, by spojrzeć w lustro i powiedzieć: „Tak, popełniałam błędy. Tak, zaniedbałam siebie. Ale dziś wybieram inaczej.”
Zaczęłam słuchać swojego ciała. Zaczęłam uczyć się mówić „nie” – bez poczucia winy. Zaczęłam stawiać siebie na pierwszym miejscu, choć na początku wydawało się to egoistyczne. Ale wiesz co? To nie egoizm. To miłość.
Dziś, po latach pracy, mogę powiedzieć: odbudowałam siebie. Nie w jeden dzień. Nie w miesiąc. To była długa droga, pełna wzlotów i upadków.
Czy jestem idealna? Nie. Nigdy nie będę. Ale JESTEM. Cała, prawdziwa, świadoma.
Biegam. Nie maraton – kilka kilometrów. Dla kogoś to nic wielkiego. Dla mnie to cud. Bo pamiętam dni, kiedy pytałam: Czy ja jeszcze kiedykolwiek stanę na nogi?
Moje przesłanie dla Ciebie
Piszę to wszystko, bo może Ty dziś jesteś w miejscu, w którym byłam ja. Może czujesz się zmęczona, wypalona, bez siły. Może zapomniałaś, że Ty też masz prawo do odpoczynku, do granic, do życia na własnych zasadach.
Chcę Ci powiedzieć jedno: jesteś ważna. Twoje granice są święte. Twój dobrostan – fizyczny i psychiczny – jest bezcenny.
Nie pozwól, byś dopiero w kryzysie przypomniała sobie o tym, co naprawdę się liczy. Nie doprowadzaj do momentu, w którym się zgubisz.
Postaw siebie na pierwszym miejscu. Nie dlatego, że inni się nie liczą. Dlatego, że Ty też się liczysz.
Nie wiesz, od czego zacząć?
Wiem, jak trudno jest zrobić pierwszy krok, gdy czujesz, że nie masz siły. Dlatego jestem tu – żeby Ci pomóc.
Pomagam kobietom takim jak Ty:
✔ Nauczyć się stawiać granice – bez poczucia winy.
✔ Odbudować siłę fizyczną i psychiczną, aby Twoja pewność siebie mogła rozkwitnąć.
✔ Stworzyć życie, w którym to Ty jesteś na pierwszym miejscu – na swoich zasadach.
Dlaczego to takie ważne?
Bo życie jest zbyt krótkie, by zadowalać się czymś mniejszym, niż na co zasługujesz. Zbyt cenne, by ciągle odkładać siebie na później. Zbyt kruche, by ignorować sygnały, które wysyła Ci ciało i serce.
Nie chodzi o perfekcję. Chodzi o harmonię. O miłość do siebie. O odwagę, by powiedzieć: „Teraz ja. Teraz wybieram siebie.”
Zrób ten krok już dziś
Nie musisz mieć gotowego planu. Wystarczy decyzja: „Chcę dla siebie czegoś więcej”. Resztę zrobimy razem.
📩 Napisz do mnie i zrób pierwszy krok w stronę życia pełnego spokoju, siły i miłości do siebie.
Bo jesteś tego warta.
Zawsze byłaś.
Tulę z miłością,
Karolina

Komentarze